Oczami Jacka:
Kiedy nastąpił koniec moich wspomnień, z radości miałem ochotę wzbic się powietrze i stworzyć śnieżycę. Niestety całkowicie zapomniałem o utracie mocy, więc gdy tylko podskoczyłem do góry, z hukiem spadłem na ziemię.
W trakcie uderzenia poczułem lekki ból w prawym przedramieniu, który z każdą chwilą zaczął się nasilać. Moja ręka zrobiła się cała czerwona i po paru sekundach wogule nie mogłem nią ruszać.
***
Szybko zrobiłem sobie zimny okład z lodu, który znalazłem w zamrażalce. Dzięki niemu moja ręka prędko wruciła do poprzedniego stanu. Gdy w końcu uporałem się z ręką, głodny ruszyłem w stronę kuchni, z zamiarem pożarcia wszystkiego co znajdowało się w lodówce. Niestety były w niej tylko szynka i masło a w bocznej szufladzie leżał bochen chleba. Musiałem zadowolić się zwykłą kanapką z mięsem.
***
Dopiero gdy wruciłem do sypialni żeby się trohę zdrzemnąć, zwruciłem uwagę na stos papierów leżących przy szafce nocnej. Okazało się, że dostałem je od Northa. Znudzony zajęłem się czytaniem zadań przeznaczonych mi przez Świętego.
Gdy przeczytałem pierwszą linijkę, o mało nie zaksztusiłem się kanapką, którą trzymałem w buzi.
Za dziesięć minut miałem umuwione spotkanie z dyrektorką mojej nowej szkoły. Szybko chwyciłem telefon który był w kopercie od Northa, i wpisałem numer Pani Green. Powiadomiłem ją, że mogę się trohę spóźnić, poczym założyłem na siebie granatowy płaszcz, do tego brązowe spodnie i czarne trampki. Zamykając starannie drzwi wybiegłem z domu.
***
Powoli dochodziło
południe, więc na ulicach panował ogromny ruch, naszczęście North obdarował mnie małym niebieskim skuterem który idealnie nadawał się do wymijania pojazdów podczas korków. Przeciskając się przez miliony aut w końcu dotarłem do szkoły. Szybko wbiegłem do budynku, niestety nieszczęśliwie wpadłem na jakąś dziewczynę. Pod wpływem uderzenia oboje upadlismy na ziemię, tylko ona miała więcej szczęścia bo zdążyła ochronić się rękami. Ja niestety uderzyłem głową o podłogę.
-Bardzo przepraszam.-wyjąkała dziewczyna.
Niestety nie mogłem nic siebie wydusić, zaczynało mi się robić ciemno przed oczami.
-Jesteś ranny!-pisnęła.-Musimy jechać do szpitala, zaraz zadzwonię po pomoc.-złapałem się za głowę, rzeczywiście leciała z niej krew.
-Chodź pomogę ci.-wzięła mnie pod ramiona.
Dopiero wtedy dobrze przyjżałem się jej wyglądzie, miała cudne błękitne oczy i lśniące blond włosy. Ubrana była w białą bluzkę z długimi rękawami, do tego nosiła niebieski sweterek, spudnicę oraz szpilki. Była najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek widziałem.
-Jak się nazywasz?-tylko tyle zdołałem powiedzieć.
-Elsa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejoszki kochani czytelnicy!
<3 Według mnie rozdział jest okropny, nudny i krótki, nie jestem z niego zadowolona. Ale i tak oczekuję waszych komentarzy. Mam jedno małe pytanko chcielibyście żebym napisała jakąś miniaturkę? Piszcie co o tym sądzicie.
Muszę was jeszcze przeprosić, bo w najbliższym czasie (ok 11 dni) nie pojawi się nowy rozdział. -.- Jeszcze raz przepraszam ;) i postaram się wam to wynagrodzić.
Mysterious Rebel
wtorek, 31 marca 2015
Rozdział 1 :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ledwo ci wszedł do szkoły i już ma jakiś wypadek. Rozdział SUPER kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńBędziemy czekać choćby rok ;)
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, krótki ale i tak super
No nie rok bo ja nie wytrzymie ok masz moją zgode wracaj za 11 dni z rozdzialem:)
OdpowiedzUsuńRozdział super, krótki, ale i tak super. Nie martw sie poczekam. Tobie życzę dużo weny i czasu
OdpowiedzUsuńBędziemy czekać ile trzeba!!!! Rozdział pomimo, że krótki i tak super! Czekam i będę czekać na kolejny!!!!!!!
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, pomimo olbrzymiej ilości błędów ortograficznych ;p
OdpowiedzUsuń